Koniec z prywatą w pracy. Nowe prawo pozwala szefom na wgląd w maile, komunikatory i nagrywanie rozmów

By in ,
Koniec z prywatą w pracy. Nowe prawo pozwala szefom na wgląd w maile, komunikatory i nagrywanie rozmów

Jeżeli szef będzie podejrzewał, że w godzinach pracy nie zajmujemy się tym, za co nam płaci, będzie mógł rozwiać wątpliwości i sprawdzić, ile czasu poświęcamy na rozmowy na Facebooku czy plotkowanie przez telefon. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, wystarczy, że przełożony na dwa tygodnie przed uruchomieniem nadzoru poinformuje o tym pracowników, a cele, zakres i sposób kontroli określi w układzie zbiorowym, regulaminie lub obwieszczeniu.

Nie zmienia to faktu, że pracownicy zachowują prawo do prywatności i tajności korespondencji, więc monitoring ich rozmów nie może być całkowity. Przykładowo, jeżeli szef natknie się na prywatną wiadomość wysłaną ze służbowej poczty, to nie będzie mógł jej przeczytać w całości.

Żeby wszyscy mieli jasność, co wolno, a czego nie, odpowiednie zapisy powinny znaleźć się w regulaminie firmy. Pracodawca może np. wyrazić zgodę na wykorzystywanie służbowego adresu do rejestracji na serwisach o tematyce okołozawodowej, albo kategorycznie tego zakazać, monitorując później, czy pracownicy przestrzegają zasad.

Firmy będą mogły też sprawdzać do jakich celów wykorzystujemy internet w telefonie komórkowym, jak często logujemy się przez nie na portalach społecznościowych oraz czy pojechaliśmy służbowym samochodem tam, gdzie zostaliśmy wysłani.

Cytowana przez „Dziennik Gazetę Prawną” dr Dominika Dörre-Kolasa, radca prawny i partner w Kancelarii Raczkowski Paruch dodaje, że z zapisów wynika, choć niejednoznacznie, że możliwe będzie również nagrywanie i odsłuchiwanie rozmów telefonicznych, ale w takiej sytuacji zarówno pracownik jak i jego rozmówca będą musieli zostać o tym poinformowani przed rozpoczęciem konwersacji.

Bat na pracowników, który już był
Wchodzące z dniem 25 maja RODO* budzi wiele wątpliwości, bo nakłada na firmy szereg nowych obowiązków związanych z pozyskiwanie, przechowywaniem i przetwarzaniem danych osobowych.

Natomiast kwestia wglądu w korespondencję, sprawdzanie, do czego tak naprawdę wykorzystujemy służbowy sprzęt itd. nie jest nowym prawem. Co do zasady służbowy komputer jest własnością pracodawcy i może on sprawdzać, co na nim robimy z zachowaniem naszego prawa do tajności korespondencji.

W wielu firmach już dziś działają systemy zliczające czas, który pracownicy spędzają na konkretnych witrynach. Popularnym rozwiązaniem jest również oznaczanie prywatnych rozmów prowadzonych przez telefony komórkowe, których koszt potem jest odliczany od pensji pracownika.

Wprowadzenie powyższych zapisów do ustawy RODO nie da więc pracodawcom nowych super uprawnień, jedynie je usystematyzuje wprowadzając do ustawy zapisy, które do tej pory firmy umieszczały w swoich regulaminach.

Lubimy marnować czas w pracy
Z badania przeprowadzonego przez firmę Sedlak&Sedlak w 2016 roku wynika, że już wtedy 60 proc. z nas przyznawało się do korzystania w godzinach pracy z serwisów społecznościowych, prowadzenia prywatnych rozmów telefonicznych czy dodatkowych przerw na kawę. Po zsumowaniu czasu, jaki zabierały nam wszystkie czynności okazywało się, że poświęcaliśmy im blisko dwie i pół godziny każdego dnia.

źródło: /next.gazeta.pl/