Wcale nie trzeba było pobierać złośliwego pliku z fałszywego maila czy podstawionej strony. Wirus dostawał się do komputera w nietypowy sposób – przez rozszerzenie do przeglądarki.

I również wcale nie chodzi o fałszywe rozszerzenie, które obiecuje pewne funkcje, a tak naprawdę chodzi wyłącznie o kradzież danych. Popularne rozszerzenie MEGA służy do przesyłania plików w prosty sposób do chmury. Jak informują specjaliści z ESET, 4 września nieznany sprawca włamał się na oficjalne konto firmy MEGA w Google Web Store i przesłał złośliwy plik z wersją 3.39.4.

W trakcie instalacji lub automatycznej aktualizacji, złośliwe oprogramowanie prosiło o dostęp do wszystkich danych wprowadzanych przez użytkownika na stronach WWW, w tym loginów i haseł. Wystarczyło wyrazić zgodę, by wszelkie wpisywane hasła w przeglądarce trafiły w ręce cyberprzestępców. Mowa tu nie tylko o dostępie do serwisów społecznościowych czy mailowych, ale przede wszystkim do serwisów bankowych. Wprawdzie sam dostęp do haseł nie oznacza wyczyszczenia konta – wszak wiele transakcji potwierdza się dodatkowymi kodami – tak ich zdobycie w znaczący sposób przybliża przestępców do kradzieży.

Jak się chronić? Przede wszystkim dokładnie czytać, o co prosi nas program, gdy żąda dostępu do uprawnień.

Oficjalne aplikacje nigdy nie wymagają pozwoleń dostępu do wrażliwych danych użytkowników. Ignorowanie komunikatów wyświetlanych przez aplikacje może natomiast prowadzić do nieszczęścia. Użytkownicy zainfekowanej wersji powinni natychmiast ją usunąć i skorzystać z wersji 3.39.5, wolnej od zagrożeń – radzi Kamil Sadkowski, starszy analityk zagrożeń ESET.

Nie najlepszym pomysłem jest też korzystanie z tego samego hasła w wielu serwisach. Choć w tym przypadku, gdy wirus wykrada dane wprowadzone przez użytkownika, niewiele by to dalo, to przy innych oszustwach może uratować przed działaniem przestępców.

Do domu, auta czy skrzynki pocztowej – wszędzie używamy różnych kluczy. Jeśli jeden klucz pasowałby do wszystkich tych zamków i dostał się w niepowołane ręce, narazilibyśmy się na ogromne straty. Nie wiedząc, że ktoś ma dostęp do naszej skrzynki pocztowej, nie jesteśmy świadomi, że ktoś „podsłuchuje” naszą korespondencję – na przykład biznesową. Tak samo jest z hasłami do serwisów internetowych – przestrzega Kamil Sadkowski, starszy analityk zagrożeń ESET. – Zawsze korzystajmy z maksymalnych zabezpieczeń naszych kont i pamiętajmy o stosowaniu różnych danych dostępowych. Tam, gdzie to możliwe, warto korzystać z tzw. podwójnego uwierzytelniania, czyli mechanizmu, w którym dostęp potwierdza się za pomocą np. hasła wysyłanego na telefon komórkowy – tłumaczy Sadkowski.

Dzięki nowej wersji Google Chrome stworzenie unikatowego, trudnego hasła nie jest wielkim problemem. Wbudowany generator haseł tworzy silną i trudną do złamania kombinację, a następnie zapisuje ją w menadżerze. Nie trzeba więc go zapisywać. Żeby stworzyć hasło, wystarczy w wolnym polu kliknąć prawym przyciskiem myszy i wybrać „wygeneruj hasło”.

Źródło:/tech.wp.pl/

transalte ⚑